Przekonania są bardziej niebezpiecznymi
wrogami prawdy, niż kłamstwa.
Fryderyk Nietzsche
wrogami prawdy, niż kłamstwa.
Fryderyk Nietzsche
Ludzie
się dzielą. To
znaczy z reguły się mnożą ale ten wpis nie o tym będzie. A
raczej nie tylko o tym. Wszelkie próby rozpoznania jednostki noszą
ślady szukania jej cech indywidualnych albo grupowych. Z reguły
zaczyna się określanie określanego od cech grupowych i to tych
najbardziej pierwotnych. Dość łatwo jest odróżnić chłopca od
dziewczynki. Przynajmniej do niedawna było łatwo, teraz to już
różnie bywa... Ale nie zbaczając z tematu, ogólnie na pierwszy
"rzut oka" się da. Przy większym zainteresowaniu
jednostką w oczy rzucają się cechy fizyczne. Kolor tzn. rasa albo
bardziej politpoprawnie "umaszczenie", gabaryty, owłosienie
itd. aż do drobnych detali jak "upiegowienie". Jak łatwo zauważyć płynnie przychodzi segregacja od grupy do osoby i przyklejenie łatki
pozwalającej na zmniejszenie napięcia jakie taki wysiłek umysłowy
generuje.
Ma
być łatwo, szybko, efektywnie. Miliony lat ewolucji nie mogą się
mylić. Z
tym że ewolucja to bezosobowy mechanizm promujący rozwiązania
najefektywniej przyczyniające się do przetrwania osobnika i
przekazania jego genów dalej, ku chwale gatunku.W takim wypadku
słowo "pomyłka" nie ma zastosowania. Widać więc, że
skoro takie rozwiązanie istnieje to się sprawdza. Jakby się nie
sprawdzało to by go nie było, a przynajmniej nie powszechnie. Ale
jako że bazuje na automatyzmach i głównym jego (mechanizmu)
zadaniem jest ochrona zdrowia życia i dobrostanu "genonoścy"
to i wynik działania jest zautomatyzowany tj. przyspieszony i
znacznie uproszczony. Jakby tego było mało to człowiek jako
gatunek, dzięki nader sprawnej mózgownicy dołożył od siebie
kolejny filtr. Kulturowy. Powszechnie nazywany stereotypami. Co
prawda stereotypy odnoszą się i do cech fizycznych ale przecież to
tylko pierwotna ich forma. Protostereotypy to tylko odbicie tej
automatycznej pierwociny ułatwiającej przeżycie. Natomiast
stereotyp związany z kuturą pełni także rolę segregującą i
poznawczą dla grup etnicznych, rasowych czy
nawet dla płci. Taki obraz danych grup nie jest dany raz na zawsze,
jest w porównaniu do protostereotypów dość płynny. O ile
napakowany gość z wielką szczeną
to
pod każdą szerokością geograficzną synonim nadciągających
kłopotów to już stereotyp arabskiego wyznawcy Allacha będzie
różny. Zasadniczo im dalej na północ (poza oazami ustawowej
tolerancji) tym bardziej "ciapaty". Myślisz Arab a widzisz
uberpłodnego terrorystę na zasiłku, wypuszczającego się z getta po to
aby gwałcić i napadać
aryjskie piękności. Odnoszę jednak wrażenie że sami Arabowie
jednak tak siebie nie widzą. Jako że są we własnym gronie a ich
obraz siebie przepuszczony jest przez pryzmat Koranu – świętej
księgi, to i obraz grupy jak i poszczególnych ludzi jest pozytywny.
Identycznie jest z Żydami, z których grupy zbliżone do pewnych
środków masowego przekazu próbują zrobić potwory robiące macę z
krwi chrześcijańskich dzieci.
Stereotypy,
wbrew pierwszemu wrażeniu jakie mogły wywrzeć powyższe akapity nie
odnoszą się w szczególności do grup
religijno-narodowo-wyznaniowych. Odnoszą
się do grup społecznych. Skin i Emo to tylko przykłady. Łatwo
zgadnąć jaka wizja grupy się narzuca podczas czytania wyżej
wymienionych nazw. Skin – oprych na rauszu, z łysą łepetyną
gotowy do glanowania zawsze i wszędzie. A Emo? Noż Emo to przecież
tnąca się sierota wyprana w Perwollu Black Magic. Percepcja
osobnika zmienia się po drugiej stronie barykady. Skin to obrońca
oblężonej przez hordy podludzi twierdzy Białej Rasy a Emo to
nastolatek, który tak chce się odróżnić od reszty i zatopić w
cierpieniu że aż zakłada rurki i czyta wiersze Charlesa
Baudelaire'a.
Najistotniejsze
jednak są efekty takiego stanu rzeczy. Najłatwiej zilustrować je na
przykładzie płci. Otóż chłopiec z reguły powinien latać z
łukiem po polu, rozbijać sobie kolana i naśladować tatusia. No
i to on powinien prawdziwie i po męsku "nosić spodnie" w
każdych okolicznościach. Chyba że są to rurki. Te z definicji nie
są męskie i swojej archetypowej roli spełniać nie mogą.
Reszta zachowań to taka nieokreślona społecznie masa. Taka
wypadkowa
działań i tradycji w regionie. Bywa to
wypadkowa optymistyczna, czyli wskazywanie wspinaczki "pod górę"
jako wartościowej, pchanie ku rozwojowi ambicji i działania
zmierzające do poprawy sytuacji swojej lub i innych. Bywa też
wypadkowa pesymistyczna czyli powszechnie znane równanie w dół i
"upupianie" każdego kto się wychyli, tak zwane "bagno".
Co prawda brak jakichkolwiek rozumowych przesłanek za taką
działalnością nie przeszkadza w ich powszechności. W końcu
Człowiek jest Rozumny tylko z nazwy.
Natomiast
dziewczynki mają juz trudniej, muszą być grzeczne, miłe, ostrożne
i zawsze mieć czystą sukienkę. No i "się zachowywać", bo
cytując Hiacyntę Bucket: "co ludzie powiedzą?". W tym
wypadku doza wolności została znacznie nadwątlona na rzecz
społecznych konwenansów. Żeby było straszniej presja ta z czasem
nie znika a lista powinności stale się wydłuża i kulminuje w
kombinacji archetypów. Przynajmniej do czasu.
Każda
kobieta powinna być połączeniem "Perfekcyjnej Pani Domu"
i
"Top Model" no
i powinna robić "Kuchenne Rewolucje" zaraz jak tylko
odbierze dzieci ze szkoły. Taki estetycznie ewoluujący archetyp
"Matki Polki". To że ewoluuje to niewątpliwa zasługa
nowych formatów w tv. Przy dwóch kanałach TVP ewolucja szła
opornie, na szczęście jest komercha. Co najmniej dwadzieścia
kanałów już swobodnie może utrwalać nowy obraz świata.
Bywają
też niestereotypowe zachowania przy określonych wypadkowych. Bywa
że z dobrego domu o pozytywnej wypadkowej wychodzi męt co sobie na
własne życzenie perspektywy marnuje, bywa też tak że przy
"gettcianych" wektorach ciągnących w dół osobnik nie
pije, nie ćpa i nie kradnie. Normalnie zero szacunku dla lokalnych
tradycji... Takie zestawy zachowań nie zmieniają jednak
stereotypowego postrzegania lokalizacji
o określonych danych wypadkowych.
Cały
ciąg przyczyn, skutków i efektów płynących z upraszczania
złożoności świata wskazuje że
dla sprawności działania upraszczanie jest konieczne, natomiast dla
jakości życia może być zastałym ciężarem, utrudniającym zwykłą
egzystencję. Jeżeli stereotypy istniejące dla danych grup
przesłaniają obraz danego człowieka to prowadzą tylko do izolacji
i utrwalaniu kolejnych "przeświadczeń", często
fałszywych. Tylko jak pogodzić wygodę i szybkość automatyzowania z
prawdziwą oceną rzeczywistości? Jak zostać człowiekiem przy świadomości istnienia zwierzęcego bagażu zachowań? Oto jest pytanie.